Obrazek 1

Obrazek 1

13.03.2016

Rozdział 1

Włączyłam laptop. Uruchomiłam przeglądarkę, a później grę. Jak zwykle uderzył mnie jej barwny świat. Wciąż czułam się nowa, ale otwarta na znajomości. Poznałam laskę z nickiem Słoneczko. Miła. Zabawna. Polubiłam ją. Wciąż nie rozumiem za bardzo o co w ogóle chodzi w tej grze. Dochodzi 22.00-idę spać.(...)
***
W pokoju było ciemno. No, prawie. Jedynym źródłem światła był ekran laptopa, który trzymałam na kolanach. Godzina 1 w nocy. Powoli zaczynały boleć mnie oczy. Moje palce biegały po klawiaturze.
Śmiałam się do Niny, Księcia i całej ferajny. ON przewijał się przez chwilę przez czat. Byłam nim... zafascynowana- ciekawiła mnie jego postać. Słoneczko mówi, że go nie lubi. Nie rozumiem jej. Ja czułam
się szczęśliwa wśród tych ludzi. Mojej gildii. (...)
***
Nigdy nie sądziłam, że jakaś pierdołowata gra pochłonie mnie do tego stopnia, że nagromadzę sobie wrogów. Właściwie ona nie jest wrogiem tylko rywalką. Nie dam się pokonać.  (...)
***
Miałam ciężki dzień. Sfrustrowana i wyssana z energii, ledwie ogarnęłam cokolwiek na grze, przywitałam się, życzyłam miłej nocki i padłam na twarzoczaszkę. (...)
***
Wiele się zmieniło. Słoneczko już nie świeci. Nie dla mnie. ON mnie porzucił. Myślę, że potrzebuję... przerwy. (...) 
***
Aless pojawiła się w moim życiu w sumie znikąd. Niespodziewanie. Już nawet nie pamiętam jak to się stało. Nie mogę sobie nawet przypomnieć zbyt wiele z czasów przed nią. ON z nią rozmawia. Ze mną też. Znowu, wrócił. Lercara Friddi. Jestem wdzięczna, że ją mam. Aless, tak bardzo na Ciebie nie zasługuję. Spadłaś mi z nieba i wyciągnęłaś z dołka. Jak ja mam Ci się za to odwdzięczyć? (...)
***
Niektórzy już mi mówili: skończ, przeginasz już z tym badziewiem. Ileż można? Tolka! Opanuj się i rzuć już tą grę.; Cóż... jak do tej pory nie sądziłam, że przeginam, ale kiedy przyśnił mi się ptak... nie, nie. Gryf- to jest Gryf. Zabrał mnie na jakieś zielone wzgórze-wszędzie kwiaty, kolorowe grzybki, strumień, ogromne dęby, kilka krzaków. Jak w jakimś elfickim lesie. No i jeszcze gmach tej świątyni. Dopiero kiedy zobaczyłam posąg bogini poczułam się nieswojo. 
"Dobra śni mi się własna gra.... nie no zajebiście, naprawdę muszę zrobić przerwę." 
Miałam na sobie niebieskie wdzianko- płaszcz włóczący po zielonej trawie, a w ręku laskę magini. Bez wątpienia. To moja gra. Zobaczyłam dwie postaci. Poznawałam nawet nicki... Za ich głowami iskrzyło się coś niebieskiego. Niewiele myśląc po prostu sięgnęłam po to. Zostałam wciągnięta i wyrzucona w jakimś pomieszczeniu. Nie w grze. Czyjś dom i zdziwiona twarz, laptop na kolanach.
- Co do...- Szepnęła kobieta z kanapy.
Obudziłam się. (...)
***
Wciąż było ciemno. Zdyszana niczym po najgorszym koszmarze podniosłam się do pozycji siedzącej.
Ze świstem wciągałam powietrze i było mi pieruńsko zimno. Zauważyłam, że gdzieś zniknęła moja kołdra. Miałam otwarte okno. Otwierałam je? Może. Odcięłam dopływ zimnego powietrza, zebrałam kołdrę z podłogi i właśnie w tej chwili przypomniałam sobie słowa koleżanki:
"Jeśli człowiek budzi się w nocy to znaczy, że ktoś na niego patrzył..."

2 komentarze:

Szkielet Smoka Zaczarowane Szablony