Cześć...jestem Felicity z rodu Hayate. Jest to niewielki anielski ród, gdzie najważniejsze są zasady.
Mam 150 lat. Kobiety w moim rodzie poniżej setnego roku życia nie mogą opuszczać rodzinnej posiadłości. Do Akademii wysłał mnie mój ojciec. Wszystkim się wydaje, że Anioły się kochają i tak dalej. Otóż w moim rodzie uczucia są, tylko dla Stwórcy. Nikt nigdy nie podszedł do mnie i nie powiedział mi "kocham cię", czy choćby nawet "lubię cię". Chodzi mi o to, że wszelkie pozytywne emocje możemy okazywać Bogu, dla siebie jesteśmy uprzejmi, ale nic poza tym. Przyszło mi kiedyś do głowy, że moi rodzice traktują mnie, jak obcy ludzie. Surowe zasady dotyczące całych tych emocji, uwagi poświęcanej sobie lub komuś innemu itp. dla mnie były nieznośne. Ojciec uznał, że jestem trudnym dzieckiem i wysłał mnie po przeszkoleniu (stąd to dodatkowe 50 lat po ukończeniu 100, która w moim rodzie jest oznaką pełnoletności i wolności) do Akademii, żebym mogła zobaczyć, czym jest zło i stać się kimś zupełnie przeciwnym demonom.
Mimo tych zasad w moim domu ubieraliśmy się jak chcieliśmy, byleby nasz strój był biały. Dlatego często chodzę w białej sukience.
Jeśli chodzi o wygląd w mojej anielskiej postaci moje włosy są jasnoblond, można by rzec, że swym kolorem przypominają srebro. Natomiast moje oczy to po prostu szlachetny błękit najczystszego na świecie morza. Jestem przeciętnie wysoka i szczupła. Kiedy je przywołam, moje śnieżnobiałe skrzydła przebijają skórę pleców, by ponieść mnie w przestworza.
Zawsze noszę na szyi talizman, który dostałam od babci-jest to rodowy pierścień i zawieszka w kształcie łzy, która jaśnieje, kiedy osoba nosząca jest szczęśliwa. Babci nie umknęło, że mój nie czasem był wręcz granatowy. W końcu moje imię pochodzi od łacińskiego słowa "infelicitas", co oznacza "nieszczęście, pech".
Rodzice nazwali mnie Hope Hayate, ale zgodnie z tradycją po ukończeniu 15 lat miałam zaszczyt sama sobie je wybrać. Większość Aniołów zostawia sobie nadane imiona, ja jednak nie należę do większości.
Moją bronią jest przepięknie rzeźbiona szabla, wykonana w anielskiej kuźni. Nie zabiłam nią jeszcze żadnego demona.
Moim czworonożnym przyjacielem jest biały tygrys o imieniu Kitten (koteczek). Tak, to dziewczynka. Podarował mi ją ojciec, żebym miała się kim opiekować, przez moje pierwsze 100 lat życia, teraz to ona pilnuje mnie. Nie muszę, chyba tłumaczyć, że to nie jest zwykły tygrys... w końcu przeżyła już 150 lat.
Jestem niewinna i nieśmiała. W domu nauczono mnie pokory i dyscypliny, więc nie sprawiam problemów. Ojciec wysłał mnie do Akademii, ufając, że nie przyniosę mu wstydu... cóż postaram się.
Hayate Felicity|Anioł|150|Biały tygrys|Umiejętność specjalna: Władanie żywiołem (woda)
100 lat jako pełnoletność... Ciekawe zasady w tym anielskim rodzie ;D Po przeczytaniu o postaciach, to na razie jest moja ulubiona:) Na pewno będę wpadać i czytać ;)
OdpowiedzUsuńhaha niewinna Felicity Cię urzekła? :)
Usuń