Obrazek 1

Obrazek 1

18.03.2016

Rozdział 2

Słyszałam jedynie głośny stukot moich obcasów na popękanym bruku, który porósł mchem oraz mój przyśpieszony oddech. Starałam się go wyrównać, ale co chwilkę potykałam się o jakieś gałęzie. Byłam na mapce starego zamczyska, gdzie wszystko było mroczne, zwilgotniałe i sypiące się wręcz na głowę. Pajęczyn nie brakowało. Jedno z moich ulubionych miejsc.
I on tu był. Musiał tu być.
Zatrzymałam się przed posągiem bogini i pozwoliłam płucom na odrobinę przerwy. Albo stał przed teleportem, albo na zamku. Postanowiłam sprawdzić najpierw to pierwsze. Dotarłam tam truchtając, a kiedy dostrzegłam jego postać przyśpieszyłam i wskoczyłam prosto w światło za jego głową.

Znajdowałam się w ciemnym pokoju.
-Ale burdel.
Chłopak przy biurku spojrzał w moją stronę. Uśmiechnęłam się.
-Witaj Panie Profesjonalny. Przyszłam po ciebie.
-Jak ty tu...?
Typowe pytanie. Zawsze pytali "jak, skąd, dlaczego?". Czasami sądzili, że są w stanie nietrzeźwości, albo się ujarali. W sumie było mi to na rękę. Dopóki nikt nie wiedział, że jestem Śmiercią mogłam pojawiać się niespodziewanie. Zresztą nikt, kto o tym wiedział nie przeżył.
-Ciii... Nic nie mów.
Przyjrzałam się mu. Włosy koloru piasku miał potargane, siedział bez koszulki i był raczej chuderlakiem. Jedno było pewne- dla mnie był niczym małe dziecko.
Podeszłam do niego, a on nawet nie spostrzegł kiedy przejechałam mu ostrzem po nadgarstkach. Zatkałam mu usta ręką.
-Słyszałam, że bardzo polubiłeś Aless. To źle. Nie lubię się nią dzielić.Ona jest moja- syczałam mu do ucha.- Teraz wiesz za co giniesz.
Szarpnął się w moich ramionach, ale słabo. Po chwili znieruchomiał. Poszłam do jego kuchni i znalazłszy nóż ubrudziłam go w jego krwi, położyłam tak, jakby wypadł mu z ręki na podłogę. Dostrzegłam łzy na jego policzkach. Prychnęłam na ten widok.
-Mięczak.
Rzuciłam się z powrotem w gasnący blask przy monitorze. Znowu byłam w grze. Na dziś skończyłam polować teraz muszę iść do niej. Powiedzieć, że nic mi nie jest.
Znalazłam jej postać i szybko przeniosłam się do jej mieszkania.
-Tolka!- poderwała się z łóżka, kiedy upadałam na podłogę.
-Spoko. Nic mi nie jest. Wiesz przecież jak one działają- wskazałam na teleport.
Przytuliła mnie i z podnieceniem w oczach zapytała.
-Kogo dziś znalazła Śmierć?
-A kogo chce dopaść Wojna?
-Tola co Ty zrobiłaś?- zapytała już mniej entuzjastycznie.
-Zobaczysz słońce, zobaczysz. Diamond się odzywała?
-Chodź spać, zajmiemy się nią jutro.
Westchnęłam. Diamond też dziś polowała, ale teleportów nauczyła się używać kilka dni temu.
-Jeśli nie zabije tego do kogo poszła będzie cienko. Głównie z nią, ale na nas to też może się odbić.
-To nie fair, że ja nie mogę zabijać pojedynczych osób.
Dotknęłam jej policzka.
-Wojna dzieli co najmniej dwójkę ludzi. Muszę poszukać Diamond.
Odsunęłam się i wpadłam plecami w teleport, a wyskoczyłam z niego saltem.
Za cel powzięłam zimową mapę. Diamond często tam stała.
***
Diamond nie było w jej pokoju ani mieszkaniu, ani nigdzie, więc  zostawiłam jej kartkę na poduszce.
"Wbij do mnie kiedy wrócisz. Cholera, mam nadzieję, że żyjesz."
TL
***
Kiedy wróciłam Aless już spała. Rozebrałam się do bielizny  i runęłam obok niej. Dla uspokojenia myśli wymasowałam jej tyłek.
Kilka godzin później zbudziło mnie potrząsanie ramieniem. Zobaczyłam zamglone oczy Diamond. Łzy ciekły jej po policzkach.
-To nie tak miało być.
Dopiero wtedy zauważyłam ranę na jej brzuchu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szkielet Smoka Zaczarowane Szablony